środa, 24 października 2012

Autumn in the city - part 2

Obiecałam, więc słowa dotrzymuję:) Kolejna porcja zdjęć z naszego zakupowego wypadu.
Zmęczone "szałem zakupów", gdzie ciągle trzeba podejmować decyzje wielkiej wagi;) hihi postanowiłyśmy razem z Madzią posilić się nieco. A że w pobliżu była piekarnia Marks&Spencer to nie mogło zabraknąć
donatów!!!

 
Madzia wzięła klasyczny, ja zaś nie mogłam się oprzeć temu z kolorową posypką...
Czy ja byłam z donatem czy bez???
Madzia, jak to Madzia, znowu przygotowała dla mnie niespodziankę:)
Cudne opakowanie, tiul, tasiemka...
Okazało się, że zrobiła dla mnie bransoletkę a'la Lilou!!!!Szczegóły jak to zrobić znajdziecie na jej blogu właśnie  TUTAJ
I jak tu jej nie kochać????No jak????
Dookoła gwiazdy i ich złote myśli...
a obok nie wiedzieć czemu ktoś zaparkował cudny różowy rower!!!
Sie wie, gdzie siadać, co??? 
 Uściski dla Was kochani!!!
Jutro trochę kulinarnie, a potem odsłonię troche moje TKmaxx-owe zakupowe zdobycze!!!
Papapapapapapapapapa!!!!!!!!!!!!
Marta

2 komentarze:

  1. Tak, Kochana, i trzymammy się wersji,że zjadłyśmy po jednym donacie:-) I jak widzisz do prezentów dobieram też okoliczności przyrody, patrz:różowy rower:-)
    XOXO

    OdpowiedzUsuń
  2. jakby się tak dobrze przypatrzeć to na jednym zdjęciu widać w tle mój serniczek z brzoskwiniami...i wiedziałam, że ten rower to Twoja sprawka;)

    OdpowiedzUsuń