piątek, 31 maja 2013

Balkonowe wariacje:)


Witajcie!
Dziękuję za przemiłe komentarze pod ostatnim postem! Nawet nie wiecie, jak to cieszy, gdy widać efekty wytężonej pracy i gdy inni je doceniają:)
Obiecuję, że pokażę więcej zdjęć z naszego letniego domku, bo właśnie teraz zaczynam najbliższy memu sercu etap wykańczania wnętrz:)
Dzisiaj jeszcze tylko kilka skromnych migawek z mojego balkonu (mojej namiastki ogródka w mieście)...
Do czajniczka, o którym pisałam TUTAJ dołączyła filiżanka:)
Uwielbiam kompozycje kwiatowe w niestandardowych "doniczkach"...
Tym razem miseczka-waza(?) a w niej stokrotka. Oczywiście biała:)



Postanowiłam także wykorzystać wszelkie koszyczki, jakie mam w domu, i te duże i te małe. Uwielbiam wiklinę, czy to naturalną, czy lekko pobieloną, cudownie komponuje się z lawendą lub drobnymi kwiatuszkami. Wystarczy w środku wyłożyć folią, umocować ją zszywkami i gotowe!

Trzeba uważać przy podlewaniu, bo czasem może lekko przeciekać.
Nie mogło zabraknąc też ukochanej lawendy. Na razie wylądowała w ażurowej osłonce z Ikea, ale już mam przygotowany koszyk dla niej...
Czy widzieliście kiedyś białą pelargonę??? Bo ja jak tylko ją zobaczyłam, to musiałam kupić!
Los tego dzbanka jeszcze nie jest przesądzony...Waham się, czy go zostawić w domu, czy wyeskponować na wsi. Cudowny, lekko przetarty, pasuje chyba bardziej do wiejskich klimatów?
A Wam jak mija długi weekend? U nas dziś pada, T. w pracy, ja sama z chłopcami, czas na porządki w domu...Za to w sobotę ruszamy na wieś, więc mam nadzieję, że pogoda dopisze i podziałamy!
Buziaki!!!!!
M.
P.S. Pozdrawiam serdecznie pana Piotra, który również boryka się z malowaniem pieca kaflowego. Dobrze wiedzieć, że ktoś ma podobne dylematy jak ja...No i niezrmienie mnie cieszy fakt, że mogę chociaż trochę komuś pomóc!!!

poniedziałek, 27 maja 2013

Już jest!

Podłoga, bo o niej mowa:)
Kolor jasny (dąb pobielony), chociaż jak zwykle odradzano...
Ale na upartego (czyli na mnie) lekarstwa nie ma!

Już można tupać, tańczyć i wnosić mebelki...jupi!!!
Jeszcze trochę trzeba powykańczać (listwy itp.), ale musiałam Wam pokazać!
 Na pierwszym planie mój ukochany "antyk" - stolik okrągły z toczonymi nóżkami. I znów dylemat: malować na biało czy nie malować????
c.d.n....
Marta
P.S. Szczególnie pozdrawiam wszystkich, których przez te remonty nieco zaniedbałam:) 
xoxoxo

piątek, 24 maja 2013

True vintage

No bo czy ta donica nie jest piękna?
Lubię take rzeczy, naruszone zębem czasu, lekko odrapane, nie idealne...
Z duszą, pamiętające inne czasy...
Już ją widzę oczami wyobraźni na wsi na parapecie, w środku pelargonia, tak jak to kiedyś u babci wygladało:)
Pamiętam, że moja mama też takie miała...

Na szczęście najblliżsi zacznają rozumieć, że dla mnie coś takiego to prawdziwe cudeńko...
xoxoxo
Marta


czwartek, 23 maja 2013

Duży mały poradnik życia

Witajcie!!!
Dziś post z cyklu: "Pomysł na prezent". W naszym przypadku komunijny, z dedykacją od chrzestnego.  Książka H.Jacksona Brown'a pt: "Duży mały poradnik życia" to zbiór ojcowskich porad, spis refleksji i spostrzeżeń, napisana przez Browna dla dorastającego syna. Zaglądam do niej w wolnej chwili, czasem przy śniadaniu lub kolacji, co ciekawsze porady czytam  na głos, rzucając je w przestrzeń i zmuszając domowników (i samą siebie!) do refleksji...

Mam swoje ulubione, np:
  •  Nie specjalizuj się w byle czym.
  • Atmosfera ciepła i miłości w domu jest niezwykle ważna. Zrób wszystko, co w twojej mocy, żeby stworzyć zaciszny, harmonijny dom.
  • Zrób sobie błazeńskie zdjęcie z przyjacielem:)
  • Jeżeli chcesz kogoś lepiej poznać, poproś go, żeby wymienił pięć osób, które najbardziej chciałby poznać. Dużo się o nim dowiesz.
  • Oceniaj ludzi z miejsca, w którym oni się znajdują, a nie z miejsca, w którym ty się znajdujesz
Taka książka zmusza do myślenia, buduje nowe spojrzenie na pewne sprawy, czasem utwierdza nas w przekonaniu, że dobrze postępujemy, a czasem z zadziwiającą precyzją trafia w sedno problemu, z jakim się od jakiegoś czasu borykamy...
Fajnie, że Janek też się wciagnął i przy śniadaniu prosi: "Mamo przeczytaj coś z tej książki od wujka Wojtka!". Mam nadzieję, że kiedyś sam już będzie sobie czytał te "mądrości". I na pewno zostanie mu świetna komunijna pamiątka!
Ściskam Was serdecznie i prawie weekendowo:)
xoxoxo
Marta
P.S. Przepraszam, że jakoś tak mniej mnie u Was ostatnio...postaram się nadrobić zaległości! I strasznie dziękuję za komentarze:))))

środa, 22 maja 2013

A tymczasem na wsi...

...praca wre!
Staramy się ile możemy, z pomocą rodziców, doprowadzić remont naszej letniej rezydencji do szczęśliwego końca.
Każda drobna rzecz cieszy (biorąc pod uwagę, że działamy głównie w weekendy...)
Ot choćby belki na suficie, pomalowane bejcą dla nas nowatorską metodą tzw."przecierania szmatką":
Cieszę się, że widać słoje, sęczki, że to drewno żyje, bo tego się najbardziej obawiałam...A Wam jak się podobają?????
Belki belkami, ale przede mną malowanie pieca kaflowego, oczywiście na biało...Farbę już mam, pierwsze próby poczynione i efekty zadowalające. Trzymajcie kciuki, żeby się udało!
Nierozłączni:)
Buźka!
Odezwę się jutro:)
Marta
xoxoxo

piątek, 17 maja 2013

A perfect day:)

....zaczął się w towarzystwie MADZI...
....od cappucino i pysznego migdałowego torciku w Ikea:)
Szybko ustalamy dalszy cel naszej wyprawy...
...tym razem centrum ogrodnicze i poszukiwanie odpowiednich kwiatów na balkon...
...trudno stamtąd wyjść bez niczego...
 ...chwila zastanowienia, czy kupić dzisiaj lustro z drzwiczkami czy czekać na promocję???? o hortensjach nie wspomnę...

...szukam stokrotek, niezapominajek, mini goździków...
 ...a w głowie powstaje kompozycja wielokwiatowa, wielobarwna...

...białe czy różowe??? oto jest pytanie...
Męska decyzja: i białe i różowe! Idziemy do kasy!
Potem już tylko relaks na balkonie, lemoniada z listkiem mięty i dobra lektura...
 Just a perfect day:))))))
P.S. O prezencikach, debiucie prasowym mojej megazdolnej MADZI i o tym co przywlokłam opowiem Wam następnym razem...
M.

czwartek, 16 maja 2013

Tea time

Lubię nadawać przedmiotom inne znaczenie niż to pierwotne, do którego zostały przeznaczone.
No bo kto powiedział, że cukiernica nie może służyć do przechowywania biżuterii?
Albo, że dzbanek do herbaty nie może być doniczką???
Tak było własnie z moiom dzbankiem: kupiony na grosze w sklepie z końcówkami serii porcelany, bez przykrywki nie nadawał się do podawania w nim herbaty czy kawy. Ale urzekł mnie swoim pięknem, zdobieniami, że nie zastanawiając się wpakowałam do niego lobelię!
 Teraz codziennie na moim balkonie robię sobie małe five o'clock i podziwiam...
Bez przykrywki stał bezużytecznie...
dopóki nie rozgościła się w nim lobelia:)
Marzą mi się jeszcze filiżanki ze stokrotkami...
Chciałabym Wam wreszcie pokazać mój balkon w pełnej odsłonie...Z braku domku z ogródkiem wyżywam się właśnie na nim: uczę się roślin i ich potrzeb a także przestawiam i aranżuję ciągle inaczej. Niby mały a jednak można trochę poszaleć:)
Buźka!
M. 

wtorek, 14 maja 2013

Po raz pierwszy...

...upiekłam tort!
Kiedyś musi być ten pierwszy raz, a okazja była wyjątkowa: Komunia naszego Janka:)
Tak bardzo chciał żebym coś upiekłam, że w końcu uległam i ruszyłam na poszukiwania w necie w miarę prostego przepisu na tort.
Skończyło się na własnej interpretacji kilku przepisów i chyba nie wyszło najgorzej?
Muszę jeszcze pomyśleć nad wilgotnością biszkoptów (bo tego trochę zabrakło) no i czekać na sezon truskawkowy! Ale pierwsze koty za płoty...
A oto przepis:

Biszkopt (forma 18 cm):
6 jaj
1 szklanka mąki tortowej
1 szklanka mąki ziemniaczanej
1 szklanka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę, następnie dodajemy cukier oraz żółtka. Na końcu dodajemy przesianą mąkę z proszkiem i mieszamy łyżką. Dół tortownicy smarujemy margaryną i wysypujemy bułką tartą. Ciasto pieczemy w temp. 150-160 stopni z termoobiegiem ok 50 min (sprawdzamy czy suchy patyczek)

Krem:
3 serki mascarpone po 250 g.
3 żółtka
500 ml śmietany kremówki
150 gram cukru pudru
owoce do dekoracji

W misce ucieramy żółtka z cukrem pudrem (ok. 5 min). Stale mieszając dodajemy mascarpone. Następnie ubijamy śmietanę i dodajemy do masy z serkiem.
Dekorujemy owocami

Jak na pierwszy raz to całkiem nieźle wyszło:)

Na koniec dumna matka-Polka ze swoim pierworodnym w dniu Pierwszej Komunii:

Mój duży mały mężczyzna...

P.S. Żeby nie było tak słodko, to mały "komunista" od wczoraj na zwolnieniu w domu:(((
 Paskudne choróbsko przykleiło się do nas i jakoś nie chce puścić...

Pozdrawiam wszystkich zaglądających:))))
Dzięki za dobre słowa, zarówno te w komentarzach jak i wypowiadane osobiście. To na pewno dodaje skrzydeł!
Miło mi także, że zaglądają tu nie tylko panie, ale - jak wynika z ostatnich wpisów - także panowie szukający np. pomysłu na prezent dla małżonki...Chętnie służę pomocą!
xoxoxo
M.

piątek, 10 maja 2013

A tymczasem na moim balkonie...

...pojawiła się zieleń! Kwiaty i zioła pysznią się w doniczkach, robi się coraz bardziej zielono:)
No i biało, bo rzeczywiście biel jest kolorem dominującym wśród mojego kwiatostanu...
Nowością w tym roku jest biały stojak/parawan???, na którym pięknie eksponuje się różowa pelargonia, bratki oraz bluszcze:)
Łatwy w montażu (jak i w demontażu;) razem z metalowymi kubełkami tworzą śliczną kompozycję. Tak naprawdę najbardziej marzy mi się w nim moja ukochana lawenda...

To dopiero początek i powiem szczerze takie próbne zestawienie wszystkiego. W zamierzeniu mam kompozycje wielokwiatowe i wielokolorowe (tak, tak!) tylko szukam białych, długich skrzynek. A może któraś z Was wie, gdzie mogę je kupić???
Nawet nie wiedziałam, że białe bratki tak intensywnie i słodko pachną:)
Z ziół na razie bazylia, pietruszka i szczypiorek:)
Nie mogło obejść się bez małej uroczystości z okazji otwarcia sezonu balkonowego: na stolik "wjechały" lody, kawa i dobra gazetka. Tym razem "Country Living"...
Na tym balkonie już niejeden pomysł powstał w mojej głowie. A kuchnia na wsi czeka na wykończenie:)
P.S. jesli chodzi o lody to łamię wszelkie moje dotychczasowe zasady: nie musi być mało "dekoracji" i nie muszą być białe!!!!!!hihihi
Do następnego postu!
Marta
xoxoxo