czwartek, 29 sierpnia 2013

Nadziany;)))

Usłyszałam na placu zabaw, że zdrowsze niż mięso z kurczaka...że nie da się ich tak "pędzić" antybiotykami i że zdrowsze, chudsze itepe, itede....Natychmiast kupiłam i od teraz coraz częściej gości na naszym stole. Mowa o indyku:) 
Moja ulubiona wresja to ta ze szpinakiem (przyprawionym czosnkiem, solą i z mozarellą).

Mięso przyprawiam rozmarynem, majerankiem i solą prowansalską:)
Żeby filet w pieczeniu się nie rozpadł, przekłuwam z boku wykałaczkami.
W wresji na ciepło jemy jako pieczeń do obiadu, pokrojoną w plastry, polaną sosem cytrynowym. W wersji na zimno - z rukolą, pomidorkami, pestkami dyni czy żurawiną!

Garść grzanek i oliwa z oliwek i mamy pyszną przekąskę do pracy!

Enjoy!!!

wtorek, 20 sierpnia 2013

Misy, miseczki, misunie...

Hej, hej!!!
Kto z Was myślał, że w mojej kuchni królują tylko pastele i biel, ten jest w błędzie!
Dzisiejszy post to feria barw z różnych zakątków świata.
Mowa o kolorowych miseczkach, które namiętnie kolekcjonuję (od niedawna, więc i kolekcja rozwojowa;)
Lubię pamiątki z wakacji i lubię, żeby były funkcjonalne. Mam za mało miejsca, żeby zagracać dom durnostojkami i kurzołapkami, dlatego z różnych miejsc przywożę właśnie miseczki:

Mniejsze lub większe, ozdabiane ornamentami charakterystycznymi dla danego regionu...
Pełnią rolę sosjerek, podaję w nich dipy lub po prostu orzeszki czy łakocie dla moich chłopaków:)
Te niebieskie to pamiątka ze Stambułu.
Czerwono-granatowe kolory to hiszpańska Majorka.
Miseczka i mały dzbanuszek-sosjerka to Bułgaria - prezent od Agusi (jak Ty mnie znasz, kochana!)
A co Wy przywozicie z wakacyjnych podróży????? Jakie są Wasze kolekcje???
 Ściskam Was cieplutko i mam nadzieję, do rychłego zobaczenia!!!!
Chętnie pozaglądam do Was i nadrobię zaległości blogowe!
xoxoxo
M.

piątek, 9 sierpnia 2013

Wsi spokojna, wsi wesoła...czyli pierwsze wrażenia z mieszkania na wsi:)

Witam wszystkich, szczególnie gorąco (tak, tak teraz to dobre słowo) cierpliwych, którzy mimo mojej długiej absencji na blogu nie spisali mnie na straty:)
Pragnę Wam wszystkim donieść wszem i wobec, że wieś została już przez nas "zamieszkana", sezon uważamy za otwarty i zapraszamy wszystkich chętnych do odwiedzenia naszych skromnych progów...
Wiadomo, nie wszędzie jest jeszcze tak, jak bym chciała, żeby było, ale nie od razu Kraków zbudowano, prawda?

Salon to miejsce, gdzie najbardziej lubimy przebywać, gdzie najlepiej się czuję, gdzie jest tak, jak lubię....

 Tak naprawdę nie zamierzam nic więcej dodawać, może kilka obrazków na ścianę, obowiązkowo "galeria przodków" czy obraz ze Świętą Rodziną.
Zasłonki uszyte przez MADZIĘ  (dzięki kochana, nie wiem, jak ja Ci się odwdzięczę???)
Wystarczy trochę materiału i już wnętrze ocieplone:)
Komódkę już znacie, pokazywałam ją wcześniej o tutaj. Zaopatrzona we wnętrzarskie gazetki (dzięki Jamesik) szukam dalej inspiracji do swoich wnętrz.
Na razie tyle, zmykam się pakować, bo od niedzieli rozpoczynamy "plażing" nad naszym kochanym Bałtykiem. Liczę na piękną pogodę, pyszną rybę i  WiFi w każdym miejscu:)
Buźka dla Was!!!
Dzięki, że jesteście kochani:)
M.