poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Ampelmann - historia prawdziwa

Znacie historię Ampelmanna???
Drugiego, obok niedźwiadka, symbolu Berlina???
Jesli nie to posłuchajcie:
W latach 60-tych, w dawnym NRD, niejaki Karl Peglau (psycholog transportu) zastanawiał się, jak przeciwdziałać wzrastającej liczbie wypadków na ulicy z udziałem pieszych?
Po wnikiliwych badaniach doszedł on do wniosku, że ludzie reagują z większą sympatią i uwagą na ciekawe i "rozbrajające" symbole niż na sam zielony lub czerwony kolor sygnalizatora świetlnego:) 
Od tego czasu sygnalizatory świetlne dla pieszych w Berlinie mają postać ludzików, zielonych bądź czerwonych, tzw. Ampelmann (z niemieckiego: die Ampel - sygnalizator świetlny, der Mann - człowiek) 
Jestem wielką fanką Ampelmanna, lubię takie historie, gdy nagle się rodzi coś z niczego, gdy świetny pomysł jest rozpowszechniany i upubliczniany ku ogólnej uciesze sprzedających i kupujących.
I tak w sklepach/kafejkach "Ampelmann" nabyć może nie tylko kubki, magnesy czy długopisy z tym ludzikiem...
...ale również makarony, foremki do ciastek....
kawę, soki, wina....
jak również skarpetki, gąbki, piórniki czy portmonetki !!!
Ja wybrałam sobie torbę z Ampelmannem ozdobionym wąsiskami :)


W sklepie królują oczywiście sygnalizatory świetlne! hihi
Fajny dizajn w połączeniu z prostą formą i dobrą promocją czyni cuda...
Ampelmann sprzedaje się jak świeże bułeczki, sama uległam tej "manii" i chyba zaraziłam kilka osób z otoczenia ;)
No ale, przyznajcie sami, że pomysł, wykonanie i forma fantastyczne?????
xoxoxo

środa, 6 sierpnia 2014

Berlin mix

Witajcie!
Berlin - wprawdzie nie wakacyjnie, ale od dwóch tygodni jestem niedaleko tego miasta:)
Trudno nie wyciągac tutaj aparatu....
Moja fotorelacja tym razem w wersji
black&white :)
Uwierzcie mi to mikroskopijny wycinek tego, co udało mi się tam sfotografować...



xoxo
Do następnego razu!!!!!

sobota, 2 sierpnia 2014

The world won't get any better...

....if all you do is sit there and watch!!!
Lubię jak moi chłopcy mają takie same t-shirty...
Do tego z takim przesłaniem...
Oby nieśli je w sobie, nie tylko na t-shirtach...
Pozdrawiam Was tym razem ze stolicy "Reichu":)

piątek, 1 sierpnia 2014

Matka Boska Tysiąca Kawałków - c.d.

Witajcie kochani!!!!
Pamiętacie, jak opisywałam historię "boskiej" figurki TUTAJ????
Nazwałam Ją wtedy Matką Boską Tysiąca Kawałków...
Początkowo chciałam pomalować, zaszpachlować, naprawić to, co bezmyślnie zepsuły ręce mojej ekipy remontowej!
W końcu stwierdziłam, że pomalować na biało zawsze zdąże, a na razie postawię taką jaka jest, pokiereszowaną, obciążoną pewną historią, przez to jeszcze bardziej ludzką, prawdziwą....
Stoi w salonie obok krysyfiksu i lampki i dostojnie spogląda na naszą codzienność, która wyglada m.in tak:

A co Wy o tym pomyśle myślicie?
Malować czy nie malować?
Oto jest pytanie.........