Lubię nadawać przedmiotom inne znaczenie niż to pierwotne, do którego zostały przeznaczone.
No bo kto powiedział, że cukiernica nie może służyć do przechowywania biżuterii?
Albo, że dzbanek do herbaty nie może być doniczką???
Tak było własnie z moiom dzbankiem: kupiony na grosze w sklepie z końcówkami serii porcelany, bez przykrywki nie nadawał się do podawania w nim herbaty czy kawy. Ale urzekł mnie swoim pięknem, zdobieniami, że nie zastanawiając się wpakowałam do niego lobelię!
Teraz codziennie na moim balkonie robię sobie małe five o'clock i podziwiam...
Bez przykrywki stał bezużytecznie...
dopóki nie rozgościła się w nim lobelia:)
Marzą mi się jeszcze filiżanki ze stokrotkami...
Chciałabym Wam wreszcie pokazać mój balkon w pełnej odsłonie...Z braku domku z ogródkiem wyżywam się właśnie na nim: uczę się roślin i ich potrzeb a także przestawiam i aranżuję ciągle inaczej. Niby mały a jednak można trochę poszaleć:)
Buźka!
M.
Zgadnij o czym ja dzisiaj myślałam?
OdpowiedzUsuńOczywiście myślimy i robimy wszystko jednocześnie.
Może w dzieciństwie nas rozdzielono a tak naprawdę jesteśmy siostrami (ja tą straszą hi hi hi).
Pięknie to wygląda! Wpadam jutro taką herbatkę:-)
super!!!
OdpowiedzUsuńrewelacja ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak lubię, dzbanuszek cudny i lobelia w nim jakby piękniejsza :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba!!!! jak wiesz ja tez używam niestandardowo rzeczy:-))) Miłego wieczoru. Gosia
OdpowiedzUsuńWspaniały duet :) Twój balkon musi byc przepiękny :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! U mnie jeden kwiatek rośnie w konewce :) I taka lobielię też mam, a nawet nie wiedziałam, że tak się ten kwiatek po PL nazywa. Tu jest to... uwaga...: Männertreu:)))) Zobaczymy, czy będzie też wierny einer Frau :)) Buziaki moja muzo! Twoja O.
OdpowiedzUsuńJa również trzymam kwiaty w imbryczku :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i jaki efekt!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przepiękny dzbanuszek i wspaniale go wykorzystałaś!
OdpowiedzUsuń