niedziela, 4 listopada 2012

Wielki Dzień

....dla mnie był dzisiaj:)
A zaczęło się tak: 5 rano, Adaś się obudził i raczej nie zanosi się, żeby chciał jeszcze pospać mimo moich usilnych próśb (czyt. braku reakcji;)
Więc co robi sprytny malec???
Przytula się do mnie i po raz pierwszy w swoim niespełna dwuletnim życiu mówi do mnie:
"Mama, kosiam Cię..."
No i jak tu się złościć i nie wstać???
Dlaczego oni tak szybko rosną???Stanowczo za szybko to mija...
PozdrawiamWas serdecznie:)
Pękająca z dumy mama Janka i Adasia:)

12 komentarzy:

  1. TO SĄ CUDOWNE CHWILE,PRZYSTOJNIACZKI CI ROSNĄ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanowczo za szybko rosną, dlatego takie chwile trzeba pielęgnować:))). Fajnych masz chłopaków!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, zdecydowanie trzeba pielęgnować! Bo to mija nie wiadomo kiedy - wiem co mówię:-) Pobudki o piatej też, hihihihihi. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczni są chłopcy sama słodycz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. i to już musi być piękny dzień, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa pod kątem moich chłopaków!!!wiem, że jestem bezkrytyczna wobec własnych dzieci, ale cały świat nie może się mylić;)))hihihi pozdrawiam i dzięki z odwiedziny i komentarze!

      Usuń
  6. Boski poranek!
    Mnie ostatnio budzi Adasiowe "Aja aja" głaskanie po głowie. Też fajne!
    Ale usłyszeć takie kosiam cię... - cóż muszę jeszcze troszkę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja nie wiem dlaczego, ale on tak strasznie szybko zaczyna mówić!trochę przekręca i po swojemu (np. chodź - oć, okulary - okułały itd), ale naprawdę można go zrozumieć! Mój Adaś ma też starszego brata-to niewątpliwie dodatkowy atut!Anula, wiesz chciałabym, żeby te nasze Adaśki się kiedyś zobaczyły...gdzie Ty mieszkasz kochana????Może by zorganizować jakieś bloggerskie spotkanko???I do tego ściągnąć Madzię...ale byłoby fajnie!pomyśl kochana i dzięki za komentarze:)buźka

      Usuń
  7. Oj bardzo chętnie. Wiem, że to czasem ciężko tak się zgrać, ale może kiedyś nam się uda:-)
    Ja już spotkałam się kiedyś w gronie blogowym i jedna znajomość jest bardzo mila i często się spotykamy.
    Ja mieszkam tuż pod Poznaniem. A wiesz, ze chciałam ostatnio rozszyfrować skąd Ty i Madzia jesteście. Najpierw myślałam, ze mieszkasz gdzieś w górach, a ostatnio chyba Warszawa jednak, tak? Czy tuż obok?

    Mój Adaśko już śpi, mam nadzieję, że i Twój także.
    Nie zrobiłam jeszcze pasty z avocado, bo poczekam aż bardziej dojrzeje. Jadłam je kilka razy i rzeczywiście jak jest jeszcze trochę twarde, to jest gorzkie i nie chcę psuć smaku. Poczekam, pogadam z nim, może dojrzeje szybciej;-)

    A jeśli chodzi o wspomnienie o Tobie na Codzienniku... no widzisz, tak wyszło, ja jestem fanką wszelkich past kanapkowych;-)
    Spokojnej nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to rzeczywiście daleko od siebie mieszkamy...pod Warszawą, w Ząbkach! To raczej prędko się te nasze Adaśki nie zobaczą:(dzięki za przepis na pęczak!a co do avocado i jego dojrzewania to podobno jak jest niedojrzałe to trzeba zawinąć w papier i położyć wysoko w suche miejsce np.na lodówkę!My dziś znowu je jedliśmy,uzależnienie jakieś chyba hihihi pozdrawiam i dzięki za odwiedziny:)

      Usuń
  8. To chyba najpiękniejsze co może usłyszeć mama od swoich dzieci :D

    OdpowiedzUsuń