....dla mnie był dzisiaj:)
A zaczęło się tak: 5 rano, Adaś się obudził i raczej nie zanosi się, żeby chciał jeszcze pospać mimo moich usilnych próśb (czyt. braku reakcji;)
Więc co robi sprytny malec???
Przytula się do mnie i po raz pierwszy w swoim niespełna dwuletnim życiu mówi do mnie:
"Mama, kosiam Cię..."
No i jak tu się złościć i nie wstać???
Dlaczego oni tak szybko rosną???Stanowczo za szybko to mija...
PozdrawiamWas serdecznie:)
Pękająca z dumy mama Janka i Adasia:)
TO SĄ CUDOWNE CHWILE,PRZYSTOJNIACZKI CI ROSNĄ;)
OdpowiedzUsuńStanowczo za szybko rosną, dlatego takie chwile trzeba pielęgnować:))). Fajnych masz chłopaków!
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie trzeba pielęgnować! Bo to mija nie wiadomo kiedy - wiem co mówię:-) Pobudki o piatej też, hihihihihi. Buziaki!
OdpowiedzUsuńśliczni są chłopcy sama słodycz ;)
OdpowiedzUsuńi to już musi być piękny dzień, prawda?
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny za ciepłe słowa pod kątem moich chłopaków!!!wiem, że jestem bezkrytyczna wobec własnych dzieci, ale cały świat nie może się mylić;)))hihihi pozdrawiam i dzięki z odwiedziny i komentarze!
UsuńBoski poranek!
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio budzi Adasiowe "Aja aja" głaskanie po głowie. Też fajne!
Ale usłyszeć takie kosiam cię... - cóż muszę jeszcze troszkę poczekać.
Aniu, ja nie wiem dlaczego, ale on tak strasznie szybko zaczyna mówić!trochę przekręca i po swojemu (np. chodź - oć, okulary - okułały itd), ale naprawdę można go zrozumieć! Mój Adaś ma też starszego brata-to niewątpliwie dodatkowy atut!Anula, wiesz chciałabym, żeby te nasze Adaśki się kiedyś zobaczyły...gdzie Ty mieszkasz kochana????Może by zorganizować jakieś bloggerskie spotkanko???I do tego ściągnąć Madzię...ale byłoby fajnie!pomyśl kochana i dzięki za komentarze:)buźka
UsuńOj bardzo chętnie. Wiem, że to czasem ciężko tak się zgrać, ale może kiedyś nam się uda:-)
OdpowiedzUsuńJa już spotkałam się kiedyś w gronie blogowym i jedna znajomość jest bardzo mila i często się spotykamy.
Ja mieszkam tuż pod Poznaniem. A wiesz, ze chciałam ostatnio rozszyfrować skąd Ty i Madzia jesteście. Najpierw myślałam, ze mieszkasz gdzieś w górach, a ostatnio chyba Warszawa jednak, tak? Czy tuż obok?
Mój Adaśko już śpi, mam nadzieję, że i Twój także.
Nie zrobiłam jeszcze pasty z avocado, bo poczekam aż bardziej dojrzeje. Jadłam je kilka razy i rzeczywiście jak jest jeszcze trochę twarde, to jest gorzkie i nie chcę psuć smaku. Poczekam, pogadam z nim, może dojrzeje szybciej;-)
A jeśli chodzi o wspomnienie o Tobie na Codzienniku... no widzisz, tak wyszło, ja jestem fanką wszelkich past kanapkowych;-)
Spokojnej nocy.
Ojej, to rzeczywiście daleko od siebie mieszkamy...pod Warszawą, w Ząbkach! To raczej prędko się te nasze Adaśki nie zobaczą:(dzięki za przepis na pęczak!a co do avocado i jego dojrzewania to podobno jak jest niedojrzałe to trzeba zawinąć w papier i położyć wysoko w suche miejsce np.na lodówkę!My dziś znowu je jedliśmy,uzależnienie jakieś chyba hihihi pozdrawiam i dzięki za odwiedziny:)
UsuńTo chyba najpiękniejsze co może usłyszeć mama od swoich dzieci :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:)pozdrawiam serdecznie!
Usuń