sobota, 3 listopada 2012

Bo jedno to za mało...

Avocado, bo o nim mowa:)
My lubimy je w postaci pasty/dip-a do smarowania grzanek:)
Jako "guacamole" jemy ją z nachosami (chipsami z mąki kukurydzianej), jak przyjdą goście, wiecie sami, taka szybka przekąska.
 Lubimy ją też na kanapce, z salsą z pomidorka i listkiem pietruszki, najczęściej na kolację i to w sobotę - ze względu na obecność czosnku:)
Janek zajada się nią aż do ostatniego kęsa - ja szczęśliwa, bo znowu przemyciłam dziecku czosnek:)
Przypominam sobie czasem swoje dzieciństwo i traumę związaną z podawaniem mi czosnku...na kanapce z szynką, z mlekiem....ble...
Pewnie jakby było w czasach PRL-u avocado to i ja bym pochłaniał czosnek w ilościach hurtowych;)
Jedyny, który póki co gardzi smakiem tego owocu/warzywa? jest najmłodszy Adaś. Mam nadzieję, że do czasu:)

Zawarte w avocado tłuszcze jednonienasycone są bardzo łatwo przyswajalne dla organizmu ludzkiego, owoc ten zawiera dużo witamin (m.in. A, witaminy z grupy B, C, PP, K, H oraz kwas pantotenowy) oraz substancji mineralnych (wapń, potas, fosfor). Po prostu bomba witaminowa!!!
Upłynęło trochę czasu zanim nauczyłam się kupować dobre avocado:) Nie wiedziałam, że twardy owoc jest niedojrzały i dopiero miękki da się utrzeć na głądką masę:)

Jak już kupię odpowiednie, kroję je na pół, wyjmuję pestkę, miąższ wydrążam dużą łyżką. Potem dodaję koniecznie sól i ząbek czosnku (można dodać także posiekanego drobno pomidorka czy cebulkę) ugniatam wszystko widelcem na gładką masę (taką jak masło).Trwa to zaledwie parę minut i w takim samym czasie znika ze stołu:)
Polecam!!!
A jutro post z dynią w roli głównej (chociaż Halloween i całe to szaleństwo już za nami)
Pozdrawiam wszystkich baaardzo serdecznie!!!
Buziaki
Marta


7 komentarzy:

  1. Ja dziś też robiłam pastę z awokado!!! To przsetaje być śmieszne! XOXO

    OdpowiedzUsuń
  2. o mamo Magda, jakaś schizofrenia????Dr Jekyll and Mr Hyde???jak tak dalej pójdzie to wylądujemy w D.....cy hihihi daleko nie mamy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę koniecznie wypróbować, awokado jadam ale od wielkiego święta..pora na zmiany:-) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam!!!u nas to już nawet Janek się dopomina w sklepie, żeby je kupić!dzięki za odwiedziny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój mąż, wyobraź sobie miał w dzieciństwie drzewo avocado na swoim podwórku (tyle, że w Chile na avocado mówi się "palta"), więc u nich jadało się to jak u nas ziemniaki...
    Od niego też się nauczyłam, że najlepsze avocado to odmiana typu "Hass", czyli ze skórką ciemnozieloną, prawie czarną.

    A co do zastosowania to my jadamy je dokładnie tak jak Ty lub w wariacjach typu:

    1. Salatka: pomidor, mozarella, palta i sałatka zielona, a to wszystko okraszone nie pietruszką lecz kolędrą.

    2. Jak dostaniesz duże avocado możesz zrobić też "łódeczki" nadziewając miejsce po pestce pastą z tuńczyka, szczypiorku, odrobiny creme fraiche, majonezu i przypraw.

    mmmmmmmm, tak czy siak, niezależnie od wariantu avocado jest the best!
    Buziak,
    O.

    OdpowiedzUsuń
  6. I jeszcze jeden insider tip: jak kupisz zbyt twarde avocado, to szybciej dojrzeje, jesli owiniesz je szczelnie zwykłą gazetą i położysz w ciepłym miejscu, np. u góry na lodówce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oluś, dzięki!!!wiedziałam, że w kwestii avocado jesteście ekspertami:)))muuuuszę wypróbować, szczególnię tą wersję z łódeczką...!brzmi strasznie smakowicie!!!musimy chyba zacząć wymieniać się przepisami, od dzisiaj konsultuję z Tobą moje poczynania kulinarne:)No i dzięki za podpowiedź z tym dojrzewaniem!buziaki dlacałej Waszej czwórki!

      Usuń