Hejka!
Pewnie pomyślicie sobie: walnięta jakaś? Kto lubi luty, błoto pośniegowe, ciągłe zimno i opady śniegu??? Wszyscy marzymy tylko o wiośnie, każdy jakiś dziwnie poddenerwowany, wkurza dosłownie wszystko...
A ja lubię luty, bo akurat w tym miesiącu mój dom tonie w kwiatach, prezentach i kartkach... Zaczyna się od Walentynek, ale tydzień po nich mam urodziny i imieniny:) Moje przypadają akurat po sobie, więc chciał nie chciał, taka mała kumulacja się robi:)
W tym roku zostałam totalnie zaskoczona w pracy (dla niewtajemniczonych - pracuję w szkole:). Moim uczniowie, pocztą pantoflową, dowiedzieli się, kiedy mam urodzino-imieniny i postanowili umilić mi ten dzień!!! I tak od lekcji do lekcji w mojej sali rozbrzmiewało "Sto lat", jedliśmy przyniesione (i upieczone!!!!) przez dzieciaki torty, muffinki i czekoladki, zachwycałam się kwiatami i własnoręcznie robionymi kartkami....
Napis na torcie świadczy o tym, jak wielkie zdolności językowe posiadają moi podopieczni;) Cechuj ich też wrodzona dyplomacja - wystarczy uważnie przyjrzeć się świeczkom... Na obydwu tortach była 18 - tyle osób nie może się mylić!!!!!!
A tutaj klasa o artystycznym zacięciu, z którą połączyła mnie pasja teatralna:)
Jako wspomnienie wystawianej razem sztuki o starożytnej Grecji, ofiarowali mi charms w kształcie Amorka...:) To musi być miłość!!!!
Dom tonie w kwiatach a ja uśmiecham się, bo dzięki WAM ten luty i jego niesprzjająca aura stają się bardziej znośne:)
Sama nie wiem, które piękniejsze? Muszę tylko pilnować, bo Adaś uwielbia wąchać kwiatki...
Tulipany, róże, margerytki i ukochane storczyki...
Jeszcze jeden prezent: ramka-kadr z filmu: "Me and my life"! Dzięki Tobie, Aga, poczułam się jak gwiazda z Hollywood!!!!
Jakby tego było mało, Madzia wydziergała mi wymarzony sweterek na kubeczek (widać kochana, że wszystkie komentarze bierzesz sobie do serca:) i śliczną serwetkę-kwiatuszek, co do której mam już pewne plany...
Uwielbiam te jej guziczki, przywieszki i ozdobne tasiemki i zastanawiam się, skąd one to wszystko bierze????
Wieczorem jeszcze mąż zabrał mnie na małe randez vous do teatru z boską Edytą Olszówką (która daje nadzieję, że po czterdziestce można wyglądać niesamowicie kwitnąco!) i czegóż można chcieć więcej????
Dziękuję Wam wszystkim raz jeszcze, za wszystkie prezenty, kwiaty, słodkości, za czas poświęcony na wykonanie tych wszystkich rzeczy, które sprawiają, że uśmiech nie schodził mi z twarzy od samego rana!
Dzięki za dobre słowa, za telefony, sms, emaila i "fejsbukowe" wpisy:)
DZIĘKUJĘ!!!!!
P.S. Jako, że weekend się zaczął mam nadzieję, że pomaluję wreszcie parę rzeczy na biało i pokażę Wam metamorfozę mojej mini-komódki!!! Trzymajci kciuki i dzięki za to, że jesteście!
M.
no to Dużo szczęścia, i więcej takich świetnych uczniów na Twojej drodze :))0
OdpowiedzUsuńKochana, ja niestety spóźniona z życzeniami elektronicznymi: sto buziaków i uścisków. Widać, że jesteś nie tylko wyjątkową i bardzo inspirującą przyjaciółką, ale też superową nauczycielką i wcale nie typową HELGĄ :)))))
OdpowiedzUsuńA w spr. życzeń prawie lajfowych = wypatruj poczty :)
Towoja O.
Alles gute mein Schatz!!!! (dobrze?)
OdpowiedzUsuńJak minikomódka???
Bardzo dobrze, darling:)Dziękuję!taka na biurko made in Ikea, staroć, ale przemalowałam na biało i muszę tylko "stuningować" szufladki!
UsuńSamej slodyczy zycia na kolejny roczek :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego kochana! Samych zdrowych, pogodnych dni!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego , i aby ten uśmiech gościł przez cały rok. :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego kochana, bo lutowe dziewczyny są fajne!!!!!!!!! Ale miałaś super niespodziankę, uczniów masz zdolnych!!!!! Prezenty cudowne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńsuper blog!
obserwuję i pozdrawiam :)
W takim razie wszystkiego Naj,Najlepszego :-)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluje uczniów , bo moi wychowankowie to przedszkolaczki :-)
Pozdrawiam
Martuś,
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka od uczniów! Jestem pod wrażeniem. Musisz być wspaniałą nauczycielką, bo dzieci nie robię tego dla każdego nauczyciela. To chyba jeszcze jeden prezent, prawda?
No i masz, a o imieninach z tego całego zamieszania z urodzinami Adasia zapomniałam. Wszystkiego naj!
Ależ Ty się naświętujesz!
Ściskam
pięknie u Ciebie, tyle kwiatów:)Wszystkiego najlepszego, pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńłaaał! oto dowód, że jesteś fantastycznym ticzerem, darling! ja jak byłam w szkole, to nigdy przenigdy nie kupiłam tortu dla nauczycielki... chylę czoła: weiter so!
OdpowiedzUsuń