Pamiętam, jak się nią zachwyciłam na wystawie w sklepie...
Złapałam i już się nią nie potrafiłam rozstać....
Pamiętam pytanie wielu osób:
Po co Ci ta klatka???
Nawet jedna z klientek tego sklepu w Berlinie zapytała mnie, co zamierzam z nią zrobić...:)
Jechałam z nią autobusem i nie zapomnę miny pozostałych pasażerów...
Ale nie mogłam jej nie zabrać! I teraz stoi w różnych kącikach mojego domu i cieszy:)
Dziś jedna z odsłon mojej ukochanej klatki (wiem, wiem, mam świra na ich punkcie, jedną już oglądaliście TUTAJ)....
Zwykły łańcuch świetlny i już przytulniej, szczególnie w te zimowe wieczory.
Miłego weekendu dla Was kochani!!!
Dzięki za odwiedziny i ciepłe słowa!
xoxo
P.S.1 Natka, ten post powstał z myślą o Tobie, kochana:))))) Pozdrów swoją klatkę od mojej hihi
P.S.2 Agatko, pozdrawiam Cię szczególnie serdecznie, bo wiem, że tu zaglądasz:)
Jest śliczna!!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana
Świetny efekt z tymi światełkami w klatce!!!
OdpowiedzUsuńTa poprzednia ,biała,też mi się podoba :)
Pozdrawiam!
Niezwykły nastrój tworzy takie wyszukane oświetlenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się,kochasz klateczki to je kupuj, trzeba mieć jakiegoś pozytywnego świrka;)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu Kami:D
Prześliczna! Zresztą mam podobną, ale nie na nóżce:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo ładna:) pozdrawiam Cię radośnie:)
OdpowiedzUsuńOjej, to dla mnie te pozdrowienia? Dzięki, darling! Klatka wybitna!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Ci się spodoba:))))) Oczywiście, że chodzi o Ciebie, nie ma w moim życiu innej AGAT ;) buziaki!!!
Usuńfajna klatka :D!
OdpowiedzUsuń