niedziela, 27 stycznia 2013

Istanbul - part 1

Hej, hej!!!
No i nareszcie jest obiecana fotorelacja ze Stambułu:) Na zdjęcia musieliście trochę czekać, ponieważ to mój brat był głównym fotoreporterem naszej wyprawy. I tutaj też małe wyjaśnienie: Wojtek lubuje się w robieniu zdjęć nietypowych, klimatycznych, niekoniecznie "widoczków", dlatego niech Was nie zdziwi uwieczniony bezpański kot czy sprzedawca ze straganu:)
Tureckie baklawy, chałwy i lokum (zwane po polsku rachatłukum) niesamowicie słodkie i tłuste, pełne orzechów, pistacji i miodu... Ja najbardziej lubię lokum, gumiaste kostki o konsystencji galaretki, posypane cukrem pudrem, wiórkami kokosowymi lub pistacjami. Pyszota:)
A to rodzaj lizaka?gumy rozpuszczalnej?jakoś nie mieliśmy odwagi spróbować owego specyfiku, pewnie niesamowicie słodkiego, jak większość deserów tureckich. Sprzedawca nawijał tę substancję na patyczek od szaszłyków i  powstawała z tego taka tęczowa spirala, przypominająca lizaka lub lody. A może ktoś z Was wie, co to jest i jak się fachowo nazywa???

Kolejne zdjęcie z cyklu smaki miasta: na każdym rogu ulicy straganiki z pieczonymi kasztanami i z kukurydzą:)
Restauracja, gdzie "na żywo" obserwujemy proces przygotowywania pysznych pierożków "börek" z farszem mięsnym lub warzywnym. Stolnica, wałek, ciasto - jak widać pani zna się na rzeczy:)
Nawet szpadka, na którą nabity był kebab (z baraniny, a jakże!) wydawała mi się niezwykle interesująca...
W następnym poście trochę zabytków i historii tego pięknego miasta.

Braciszku, bardzo dziękuję i poprosimy o więcej:))))) - chociaż marnie to widzę, bo feria się zaczynają.....

Pozdrawiam serdecznie i zmykam!!!
Ściskam wyjątkowo gorąco tych, którzy jutro muszą, niestety, iść do pracy!!!!
Trzymajcie się cieplutko!!! Mam trochę wolnego w tym tygodniu, więc zaglądajcie tutaj w wolnej chwili! Mam już pomysły na nowe posty, jeden nawet "skarpetkowy" hihi
Marta 



4 komentarze:

  1. Fajnie, ale widzę , że nie za ciepło było ??? Właśnie myślę nad jakimś wyjazdem, ale chcę słonka !!!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Ali, tam było do 10 stopni, ale czasem wiał wiatr. Ciepło to może być w Turcji w nadmorskich miejscowościach, ale w głębi lądu jest chłodniej. Pamiętam, jak byliśmy tam u znajomych we wrześniu i w Alanyi (czyli nad morzem) było gorąco, a w Ankarze w tym samym czasie dużo chłodniej!róznice ogroomne, bo i kraj ogromny. pozdrawiam!

      Usuń
  2. No nareszcie!!!! Chyba polubię ten kraj, tyle sodkości tam mają:-) Fajne foty:-) Szczególnie to pierwsze:-) Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna relacja, zdjęcia zachęcają do wizyty tam:)

    OdpowiedzUsuń