Witajcie kochani!
Wiem, wiem, wiem....tak się nie robi! Nie tak się umawialiśmy prawda? Nie znika się na dwa tygodnie bez słowa, szczególnie jak ma się świadomość, że tyle osób czeka, zagląda, sprawdza...
Ale uwierzcie mi, są w życiu takie momenty, kiedy po prostu słów brak i nie wiadomo, co napisać? Człowiek wtedy milknie, wsłuchuje się w siebie i próbuje zrozumieć wiele rzeczy. Na szczęście potem następuje powrót do rzeczywistości, wszystko wraca na swoje miejsce a życie toczy się swoim torem...
Ale uwierzcie mi, są w życiu takie momenty, kiedy po prostu słów brak i nie wiadomo, co napisać? Człowiek wtedy milknie, wsłuchuje się w siebie i próbuje zrozumieć wiele rzeczy. Na szczęście potem następuje powrót do rzeczywistości, wszystko wraca na swoje miejsce a życie toczy się swoim torem...
Przepraszam, za nieobecność, dziękuję, za Wasze odwiedziny i komentarze, tak liczne, mimo mojego milczenia, jesteście po prostu niesamowici...
Obiecuję poprawę i chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
Obiecuję poprawę i chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
Nieustającego zdrowia, dla Was i Waszych najbliższych, odnajdowania piękna w każdej, nawet najbardziej prozaicznej chwili, chwytania małych szczęść i cieszenia się nimi, zatrzymywania tego piękna w sobie, żeby, kiedy los nas doświadczy, kiedy źle i smutno, móc się nimi ogrzać i znaleźć cel i sens tego wszystkiego...
A teraz obiecane migawki z naszego na pewno niezapomnianego wyjazdu do Stambułu:) Zdjęcia są autorstwa mojego Big Brothera, pozdrawiam Cię serdecznie braciszku i proszę o więcej;)
Błękitna fontanna i Błękitny Meczet w tle:) Jeden z pierwszych widoków, jakie zobaczyliśmy po dotarciu na Starówkę.
Lampy, pewnie "Alladyna" hihi? Obecne w każdej knajpce czy w sklepie, na prawie każdej fasadzie, duże lub małe, ale wszystkie cudownie zdobione mozaiką. W tle widzicie także drugi symbol Turcji czyli tzw. "oko proroka".
A teraz trochę tureckich smaków: chlebek pita, wypiekany w specjalnie do tego przeznaczonych kamiennych piecach.
Słodka jak ulepek, podawana w filigranowej filiżance na spodeczku turecka herbata ma wyjątkowy smak. Nie było rady, musieliśmy przywieźć jej trochę ze sobą:)
To dopiero początek, więcej zdjęć w następnych postach!
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko i dziękuję za to, że jesteście:)))))
cdn...
xoxoxo
Marta
No to czekam na więcej. Pewnie świetnie się bawiłaś:)
OdpowiedzUsuńMartuchna, wyjątkowo pięknie napisałaś ten post! Cieszę się, że już jesteś i cieszę się na kolejne inspiracje!
OdpowiedzUsuńDzięki!Fajnie, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńno no WSPANIALE ZE WRÓCIŁAŚ ;)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny, cieszę się strasznie, że jesteście!!!lecę do Was sprawdzić, co słychać na Waszych blogach:)buziaki!
OdpowiedzUsuńUf... zaczynałam się już martwić z powodu nieobecności. Również wszystkiego najlepszego w nowym roku ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, nieobecność też jest potrzebna :)
OdpowiedzUsuńTurcji jeszcze nie zwiedziłam, ale wiem, że warto :)
ja od roku wybieram się do Turcji na dłuższe zwiedzanie i zawsze jakoś nie po drodze...
OdpowiedzUsuńTo musiała być cudowna, niezapomniana podróż...
OdpowiedzUsuńWitaj w Nowym Roku :)
Turcja mnie bardzo urzekła, te lampy z tykwy, turcy często mówiący po polsku, targowanie w sklepach, ciepełko, ach. Cieszę się , że jesteś i mam nadzieję, że już będziesz z nami. buziaki
OdpowiedzUsuńNo ja się na pewno tak nie umawiałam!!! Fajne fotki, czuję klimat:-) Welcome back and cheer up:-) XOXO
OdpowiedzUsuń