wtorek, 29 stycznia 2013

"Happiness is....

...a way of travel not a destination"
Czyż to nie dobry cytat na dziś???
Mnie dał on wiele do myślenia, zastanowienia się: czym jest dla mnie szczęście?
Kiedy jestem szczęśliwa? Co sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech i życie nabiera nowych barw, nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i uśmiecham się nawet do naburmuszonej pani w sklepie?
Niby proste pytanie, a takie trudne...
Czasem boimy się o TYM mówić, bo a nuż zapeszymy, i wszystko pęknie jak bańka mydlana....
Mimo wszystko zachęcam, zastanówcie się nad tym, bo i nam samym się to przyda i nasi najbliżsi mogą się czegoś o nas dowiedzieć....


Pomyślałam, podumałam i o proszę, co mi wyszło:

Jestem SZCZĘŚLIWA, gdy...

1. śpiewam - dla siebie i dla ludzi, dla moich dzieci i pod prysznicem, nieprzyzwoicie głośno w samochodzie, po lampce wina na spotkaniu z przyjaciółmi:)
2. czytam - coś pasjonującego, wruszającego, do piątej nad ranem, w łóżku...
3. jesteśmy zdrowi..............................
4. wygłupiam się z moimi dziećmi - chlapiemy się wodą, "kiciamy" w sypialnianym łóżku, oglądamy po raz setny "Baranka Shauna", rzucamy się śnieżkami, jemy ciasto bez użycia rąk....
5. gotuję, dla tych, których kocham - jajecznicę z boczkiem i kurkami, kopytka, pasty, tartę ze szpinakiem...
6. spotykam się z przyjaciółmi i rodziną - czy tylko na szybką kawę z szarlotką na ciepło czy na biesiadzie okraszonej wykwintnym jedzeniem i winem, przy ognisku i na ogródkowym grillu...
7. gram w gry planszowe - Rummikub, Scrabble, Trivial Persuit, Uno....
8. podróżuję - z rodziną, z przyjaciółką, z mężem, blisko czy daleko, po Polsce czy zagranicą, do Białegostoku czy do Ammanu...
9. jeżdżę na nartach - na razie tylko w Polsce i na Słowacji, ale kto wie, może kiedyś i w Szwajcarii???
10. biorę kąpiel z bąbelkami, maseczka na twarzy, w tle moja muzyka....
11. robię komuś bliskiemu prezent, taki hand made, od serca, wyobrażając sobie jego uśmiech i zaskoczenie:)
10. siadam z gorącą herbatą z goździkami, imbirem i plasterkiem pomarańczy i gapię się w okno, nikt nic ode mnie nie chce, dzieci zajęły się sobą, telefon nie dzwoni, nie muszę się spieszyć a czas leci, leci, leci.....


Tyle na razie. Jak znam samą siebie ciąg dalszy nastąpi:)))
A Wy kiedy jesteście szczęśliwi???
Buziaki!!!!
Marta

5 komentarzy:

  1. Piękne przemyślenia, ja tak samo oprócz śpiewania, bo słoń mi na ucho nadepnął i raczej głosem moim innych nie uszczęśliwiam hihihihihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Martko, aż miło się czyta! Też jakiś czas temu doszłam do wniosku, że zbyt mało czasu poświęcam(y) na cieszenie się i świadome zdawanie sobie sprawy z tego, co nas uszczęśliwia. a przecież, jak sama napisałaś, gdyby człowiek zastanowił się, to naliczyłby mnóstwo rzeczy...Zastanawiające - i przynajmniej dla mnie - nad wyraz wymowne jest to, że nie tylko cieszą, ale uszczęśliwiają nas najczęściej zwyczajne błahostki! Czy to nie fantastyczne? I po co komu wygrany milion, jak każdy ma na pęczki swoich prywatnych grosików, które, jak sie grosik do grosika uskałada, dadzą nam..... NO WŁAŚNIE!!! Buziaki od szczęścioterapii :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Oluś:)nazwa bloga pasuje do Ciebie znakomicie!trzymaj się uszczęśliwiaczko siebie i innych:)))))

      Usuń
  3. Mi do szczęścia wiele nie potrzeba, ale to chyba dobrze człowiek bardziej uśmiechnięty przez życie dzięki temu przejdzie. Pozdrawiam serdecznie szczęśliwą kobietkę! :)))

    OdpowiedzUsuń