piątek, 14 grudnia 2012

Pomocnik/-czka(?) świętego Mikołaja:)

Jak widać czasu nie tracę...wzięłam się ostro za przygotowywanie prezentów, tym bardziej, że weekend wyjazdowy, pełen niespodzianek i wrażeń ( ale o nich na razie cicho sza, bo mąż może podczytywać:)
Wiecie, że bardzo lubię robić prezenty sama, pod gust i zainteresowania innych osób...często chłonę jak gąbka wszystkie "och, a ja tak bardzo bym chciała..."albo "podoba mi się...", bo to w znaczny sposób ułatwia mi to późniejsze kupowanie prezentów:) jestem też wielką zwolenniczką wszelkiego rodzaju "wish list", robionych nie tylko z okazji ślubów czy komunii.
Oczywiście nie da się zrobić wszystkich prezentów ręcznie, realnie oceniam swoje możliwości, ale kilka rzeczy już mi się udało:
Do buteleczki po płynie wysokoprocentowym (hihi) włożyłam gałązkę rozmarynu z własnego ogródka (czytaj: parapetu) oraz dwa ząbki czosnku. Wszystko zalałam oliwą z oliwek i już tak od kilku tygodni nabiera smaku:)
Kolejny podarunek to mus malinowy domowej roboty. Najpyszniejsza rzecz na świecie, świetny dodatek do ciast, deserów i lodów czy naleśników. Precyzyjna robota, bo nie ma ani jednego ziarenka malin!!! Wszystko skrupulatnie przetarte przez sitko - to wykonalne tylko dla naszych mam! P.S.ciekawe, czy "odbiorca/odbiorczyni" się domyśla, że to dla niego????

Ramka dla mojej przyjaciółki - miłośniczki muzyki, znawczyni wszelkich etuid i opusów;)
Na ramce zawiesiłam ostatnie pierniczki-imienniczki, o których pisałam już TUTAJ.
Wszyscy, którzy do tej pory je otrzymali nie umieli ukryć radości, ze mają swoje osobiste ciastka! W dodatku do zawieszenia np na choinkę!

Kilka drobiazgów kupiłam (np. przyprawy czy dżem pomarańczowy), ale i tak dodam jeszcze coś od siebie:) Przecież prezenty nie muszą być bardzo kosztowne? Fajnie jest, gdy wiemy, ze są dane od serca a gdy je jeszcze ozdobimy osobistym detalem to radość na twarzy obdarowywanego murowana:)
To jeszcze nie koniec, dopiero się rozkręcam! Mam nadzieję, że w następnym tygodniu doba się na tyle wydłuży, że zdążę nawet poszyć kilka drobiazgów?????
Pozdrawiam serdecznie
Pełna-Nadziei-Niepoprawna-Optymistka-Świąteczna
Marta:)

6 komentarzy:

  1. Ale bym zjadła taki mus malinowy :) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem skromnie - ja oczekuję całego kosza wypełnionego tymi wspaniałościami!I wcale nie żartuję, o nie! Ja jak zwykle opóźniona ale tez działam :-) Buźka i udanej zabawy w weekend!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój koszyczek już się powoli wypełnia, kochana:))))dam znać jak będzie gotowy!!!buziaki!

      Usuń
  3. Lubię taki prezenty. Super pomysł. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak cudownie ;) wspaniały pomysł ;) buzi

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Martuś jaka racja z tą wydłużoną dobą. Przydało by się:) Ja też robię prezenty handmade. Twoje są cudne, zaintrygowałaś mnie tym dżemem pomarańczowym, nie jadłam, nie słyszałam nawet o takim. Musze wypatrzeć w sklepie:)

    OdpowiedzUsuń