Wiem, wiem, dynia nie pasuje do klimatów świątecznych...Ale jak się do niej doda trochę kardamonu, imbiru i cynamonu, zrobi muffinki i doda świąteczne proporczyki to chyba pasuje, nie???
Wiecie dobrze, że zostało mi jej trochę, a że mam wrodzoną skłonność do "nie-marnowania-jedzenia" to oczywiście zamroziłam kilka porcji i postanowiłam dzisiaj jedną wykorzystać!
Aby je zrobić potrzebujemy:
2 i 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczkę proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
3/4 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
szczypta kardamonu
1/2 szklanki miękkiego masła
1 szklanka cukru
2 jajka
3/4 szklanki mleka
Suche składniki dokładnie mieszamy. Dynię gotujemy i blendujemy, odstawiamy do ostudzenia. Następnie ucieramy masło z cukrem i jajkiem, dodajemy puree z dyni i mieszamy! Pieczemy ok. 20-25 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Przed wstawieniem do piekarnika posypałam je dodatkowo czekoladowymi "groszkami":)
Jak myślicie, kto wycinał proporczyki???? hihihi
A młodszy w tym czasie....
No czymś trzeba te dzieci w końcu zająć no nie???
Aha, i na koniec jeszcze się Wam trochę pochwalę...wczoraj usłyszałam, że zainspirowałam kogoś...strasznie to miłe mieć taką świadomość...i jednoczesnie duże wyzwanie, żeby trzymać wysoko poprzeczkę...Ja tam ciągle widzę lepszych/zdolniejszych ode mnie, ale miło mi, gdy się dowiem, że moja pisanina pomogła komuś w podjęciu decyzji:)))
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń Olu:)
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko i życzę miłego wieczoru!
xoxoxo
Marta
Znowu coś pichcisz /ha ha , jak się to pisze.../
OdpowiedzUsuńBrawo, a ja mam dzisiaj dzień lenistwa. Jestem senna i nic mi się nie chce robić. Może wieczorem zmuszę się do czegoś. A jak zacznę robić , to świt mnie zastanie, ha. Pozdrawiam, też jeszcze mam dynie, i to w piwnicy.
oj podkradam przepis ;) Jutro jak się odkopiemy spod kilometrów śniegu .....buzi
OdpowiedzUsuńPewnie że świątecznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńMiłego! :)
Bardzo smakowicie się prezentują, ja piekłam pierniki:-) buziaki!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dla mnie trochę zostało! Pyszotki!
OdpowiedzUsuńja też wciąż mam dynie w menu. prażę ją w cynamonie, miodzie i chili, do podjadania między posiłkami, hihi
OdpowiedzUsuńa przepis oczywiście podkradam
ojej, a jak Ty ją przyrządzasz w tym cynamonie i miodzie???? masz przepis na blogu????chętnie sama wypróbuję!
UsuńMuffinki wygladaja apetycznie :-D ale u nas po dyniach juz ani widu, ani slychu.. :-/ pozdrowionka
OdpowiedzUsuńCześć Marta , witam w moim gronie. Ja też pozwoliłam sobie u Ciebie zagościć , widzę , że będę miała skąd brać nowe przepisy. Pozdrawiam Gosia z http://homefocuss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO, ja też mam jeszcze jedna dynię, a muffinki to u mnie w domu towar bardzo poszukiwany:)
OdpowiedzUsuńbuziaki:)