Hej, hej!!!
Nadajemy znowu z narciarskiego stoku, tym razem Garmisch-Partenkirchen w słonecznej Bawarii.
Dziś trochę o lansowaniu się na stoku...
Kto jeździ, ten wie, że lans na stoku być musi;)
Nowe narty, najlepsze marki, szpanerskie gogle czy firmowe ciuchy sprawiają, że wyróżniamy się z tłumu narciarzy!
Postanowiłam nie być gorsza!A co!
W przerwie między zjazdami, w cudnej, drewnianej chatce-restauracji zamówilismy kawusię i gorącą czekoladę dla juniora... I się zaczeło: wyjęłam cudną śniadaniówkę, uszytą specjalnie dla mnie przez TĘ oto utalentowaną osóbkę!
Cudna klamerka, obszycia i detale, mała łyżeczka-przyszywka - no po prostu CUDO!
W środku bawarski precel, kilka Schokobonsów i jabłuszko...
Eat, drink and be merry!!!
No i jak tu się nie lansować, no jak??????
xoxox!
cdn:)))))
Cudnie :) Totalny lans.Madzia to ma pomysły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Oj tak, pamiętam, jak Magda pokazywała te torebki:) Super pomysł i jakie pyszna śniadanko!
OdpowiedzUsuńNawet jakbyś nie chciała... to z taką śniadaniówką to lans nad lanse ;-). pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńhaha, ale super! świetna ta naszywka:)
OdpowiedzUsuńCudowna śniadaniówka :-) ! Gdybym siedziała obok , spoglądałabym z zazdrością hihi ! :-)
OdpowiedzUsuńPiękna śniadaniówka i piękna Martuszka!
OdpowiedzUsuńlans totalny! hihi.
OdpowiedzUsuńTaki lans-popieram:))
OdpowiedzUsuń